wtorek, 5 lutego 2013

Na początek słów kilka

 Witam wszystkich bardzo cieplutko i zapraszam do odwiedzin mojego świeżutkiego, pachnącego jeszcze nowością bloga. 

Mówią, że najgorsze są początki, mają rację. Sklejam od godziny parę zdań i coś czuję że żadna ze mnie Konopnicka czy też Szymborska. Helena Rubinstein też ze mnie nie jest, dlatego to co tu przeczytacie (mam nadzieję że może zechcecie od czasu do czasu okiem tu rzucić) to tylko moje subiektywne opinie. Od młodzieńczych lat zmagam się z niedoskonałościami (głównie na twarzy, lecz nie tylko), a że nastolatką nie jestem to i doświadczenia się trochę uzbierało. Kosmetyków wypróbowałam bez liku i męczyłam się i zmagałam i powiem wam zupełnie szczerze, że od jakiegoś czasu, a dokładniej od ponad pół roku moja cera i włosy zaczęły zachowywać się zupełnie normalnie. Jasne, nie zawsze jest idealnie. Miewamy, szczególnie z moją cerą różne konflikty i ciche dni, ale jest dużo lepiej niż bywało wcześniej kiedy to stosowałam jedną za drugą nowość kosmetyczną. 

Właśnie jakieś pół roku temu rozpoczęła się moja przygoda z kosmetykami naturalnymi. Spróbowałam i zakochałam się. Mój blog poświęcam temu zauroczeniu, może i Was ta strzała amora trafi. Eko-maniaczką nie jestem, uprzedzam że pojawią się tu też różne okazy niezwiązane ze światem organicznym. Nie dajmy się zwariować, nie wszystko co jest eko jest super-dobre, jak i nie należy potępiać wszystkiego co z drogerii. Podzielę się z Wami tym, co dla mnie jest warte (lub nie, może takie posty też się pojawią) naszych pieniędzy. Tak, tak należę do większości nieśpiących na pieniądzach polskich studentów :). 

Zapraszam wszystkich do komentowania, bo przecież warto rozmawiać. Szczególnie na tak bliskie naszemu sercu tematy jak pielęgnacja naszych cennych ciał. 

Na początek coś ku pokrzepieniu:
Może mało oryginalne, może banalne, jednak jakie prawdziwe. Jeszcze raz wszystkich zapraszam, buziaki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz